„Tu Borko z Sydonią gród stawiał,
od trawy łabuzem go zwał.
I wilka w koronie za herb przeznaczył,
w ten sposób początek nam dał...”
3 marca 2017r. w naszej szkole odbyło się spotkanie klas IV-VI z p. Lidią Lalak –Szawiel poświęcone rodowi Borków. Kiedy powstał ? Kto był jego założycielem i w jaki sposób trafił na ziemię łobeską. Na te i inne pytania odpowiadał nasz gość wykorzystując drzewo genealogiczne i przygotowaną prezentację multimedialną.
Ród Borcków należy do najstarszych i najznamienitszych pomorskich rodów szlacheckich o korzeniach słowiańskich. Badacze zwracają uwagę, że ten ród ma równie dawne pochodzenie jak książęcy ród Gryfitów.
Jego początki sięgają aż X wieku, a pierwsze dokumenty wspominają go już w połowie wieku XII. Skąd tak wspaniała szlachta znalazła się na ziemi łobeskiej? Około 1230 roku poległ w bojach z Brandenburczykami rycerz Borcko I. Rycerz Borcko II został w 1253 roku mianowany przez samego księcia Warcisława II kasztelanem zamku kołobrzeskiego. Dwa lata później z nieznanych przyczyn został zmuszony ustąpić z tego zaszczytnego stanowiska. W zamian jednak rycerz otrzymał znaczne obszary ziemskie właśnie w okolicach Łobza. Jego wkład w rozwój szlacheckiej rodziny był tak duży, że już pod koniec swojego życia nosił tytuł władcy i pana na Łobzie, Strzmieli i Resku.
Za swoją główną siedzibę rodową Borckowie obrali niewielkie wzgórze położone tuż obok prastarej słowiańskiej osady o nazwie Stramyl (obecnie Strzmiele). Wzgórze, na którym Borckowie wznieśli rycerski zamek nazwano Wilczą Górą, natomiast budzącą grozę twierdzę – Wilczym Gniazdem. Miejsce było doskonale położone, pomiędzy dwoma jeziorami i otoczone niedostępnymi mokradłami i bagnami. Nic więc dziwnego, że przez ponad dwa wieki twierdza była niezdobyta.
Wilczy pazur dumni rycerze pokazali w XIV wieku, kiedy to coraz częściej popadali w konflikty z książętami pomorskimi. Pewność siebie i wielkie poczucie potęgi swojego rodu doprowadziły do drastycznej zmiany obyczajów. Borckowie stali się rycerzami- rabusiami. W tej nowej roli przodował znany na całym Pomorzu Matzke Borcke.
Szlak z Europy Zachodniej w stronę stolicy państwa krzyżackiego –Malborka był zagrożony. Wielu rycerzy podążających tą drogą padało łupem wilczego rodu Borków. Szerokim echem w całej Europie odbił się niecny czyn, jakiego dopuścili się rycerze z Wilczego Gniazda na pośle krzyżackim, podążającym z Czech do Malborka. Poseł, osoba nietykalna, został bestialsko pobity, ograbiony i uwięziony. Nie dziwi więc odwet, jakiego dokonali rycerze Zakonu Krzyżackiego, paląc i niszcząc Wilcze Gniazdo aż do fundamentów.
Nauczeni doświadczeniem Borckowie przez ponad sto lat odbudowywali nie tylko swoją siedzibę, ale również swoją reputację.
Henryk von Borcke, zwany Czarnym Rycerzem rozpoczął odbudowę Wilczego Gniazda. Nigdy jednak już nie osiągnęło ono takiego znaczenia jak poprzednia spalona warownia. Rycerski ród coraz silniej związany był z nową wspaniałą rezydencją, którą Borckowie przejęli od zakonu joannitów –w Pęzinie.
Pod koniec XV wieku wzniesiono ponownie Wilcze Gniazdo. Tym razem posadowiono je w nieco innym miejscu, blisko wspomnianej wcześniej osady Stramyl. Nowa twierdza otoczona została fosą, wałami i potężnymi murami. Borckowie zamieszkiwali ją przez kolejne 400 lat!
To właśnie w nowej siedzibie rodu w 1534 roku przyszła na świat Sydonia von Borcke, najmłodsza córka Ottona, pana na Wilczym Gnieździe. Spędziła tu beztroskie lata swojego dzieciństwa, nawet nie przypuszczając, że pod koniec życia stanie się słynną na całe Pomorze czarownicą, posądzoną o rzucenie klątwy na książęcy dwór Gryfitów. W rzeczywistości jednak była niezwykłą kobietą o nietuzinkowej inteligencji i dociekliwym umyśle. A że obdarzona została niezwykłą urodą, której oprzeć się nie mogli nawet sami książęta z dynastii Gryfitów.
Kres wspaniałej rezydencji –warowni położył w 1połowie XVII wieku wybuch wojny trzydziestoletniej (1618-1648). Samo Wilcze Gniazdo nie uległo zbyt wielkiemu zniszczeniu, ale rodzina Borcków znacznie uszczupliła swoje zasoby finansowe, co przełożyło się na rozwój ich posiadłości. Należy pamiętać, że Borckowie posiadali już wówczas zamek w Pęzinie, który znacznie obciążał rodzinną kiesę. Faktem zatem stało się pozbywanie rodowych posiadłości. Oprócz Strzmiela pod młotek poszło również Wysiedle oraz nieodżałowane Pęzino. Wprawdzie kolejny wiek przyniósł odrodzenie się potęgi rodu von Borck i budowę najwspanialszej z ich rezydencji w Starogardzie, niedaleko Łobza, to jednak Strzmiele i dawne Wilcze Gniazdo nie powróciły już w ich ręce. Nowym właścicielem stał się Ernest Adrian von Edling, który zdecydował o przebudowie kościoła w Strzmielach i warowni Borcków na barokową rezydencję. W nieco tylko zmienionej formie przetrwała ona do czasów współczesnych. Wprawdzie budynek stoi dokładnie w tym samym miejscu, gdzie przez ponad 400 lat funkcjonowała wspaniała twierdza Wilcze Gniazdo, trudno dziś jednak szukać jej śladów. Jedyną pozostałością, w pewien sposób pokazującą jej wielkość są nasypy ziemne. Tyle pozostało ze świetności jednej z najpotężniejszych warowni wielkiego rodu von Borcke, który w znaczący sposób odcisnął swoje piętno w historii Pomorza Zachodniego.
Pani Lidia Lalak – Szawiel przedstawiła wybitnych przedstawicieli rodu Borcków różnych linii, a mianowicie: strzmielskiej, węgorzyńskiej łobeskiej i starogardzkiej. Z linii węgorzyńskiej pochodził Joachim VIII, który osiadł w Wysiedlu, wznosząc tutaj dwór. Wkrótce potem wybudował też kościół, a w nim umieścił rzeźbiony ołtarz o gotyckich jeszcze formach. Jego syn Henning kontynuował dzieło, dodając malowane skrzydła. Po śmierci męża i syna kościół upiększała i wzbogacała Barbara z domu Neuenkirchen, a następnie jej synowa Katarzyna. Kościół w Wysiedlu to perła ziemi łobeskiej i chluba rodu Borcków. Z linii starogardzkiej pochodził Adrian Bernard, który za swą wierną służbę w czasie wojny północnej otrzymał od Fryderyka Wilhelma I- króla pruskiego tytuł hrabiowski. Wybudował pałac w Starogardzie Łobeskim- najznakomitszej rezydencji Borcków. O wnętrzach pałacu opowiadano z zachwytem na całym Pomorzu. Ściany pałacu pokryte były tapetą z chińskiego jedwabiu w kolorze ciemnej czerwieni, tkane złotem, a także kolekcja okazałych gobelinów. Dzieła rozbudowy i dalszego uświetnienia siedziby rodu dopełnił syn Adriana-generał Henryk Bernard von Borck, wychowawca następcy tronu na dworze berlińskim. Jedynym przedstawicielem rodu Borcków, który nie wojował, nie był oficerem, był Caspar Wilhelm von Borcke. Miał on duszę artysty. Przetłumaczył dzieła Wiliama Szekspira na język niemiecki.
Pani Lalak- Szawiel opowiedziała uczniom legendę o zaginionych pierścieniach Borcków przywiezionych z Ziemi Świętej przez znanego rycerza Wolfa von Borcka, który był towarzyszem podróży wybitnego księcia pomorskiego z rodu Gryfitów- Bogusława X. Były trzy pierścienie. Jeden z nich został odnaleziony i znajduje się w Muzeum Narodowym w Szczecinie, drugiego tropy prowadzą do Szwajcarii, ale nieznane jest jego miejsce pobytu. Trzeci jest poszukiwany, ale nie wiadomo, gdzie się znajduje. Legenda głosi, że jak zginą pierścienie, przestanie istnieć ród Borcków. Póki co, nie ma takiego zagrożenia.
Oprócz spotkania przygotowałam wystawę, na której zaprezentowałam historię Łobza i ziemi łobeskiej, wiadomości o rodzie Borcków, oraz drzewa genealogiczne rodzin naszych uczniów, bo przecież oni również tworzą historię naszej małej ojczyzny.
Mam nadzieję, że spotkanie z naszym gościem pogłębiło wiedzę uczniów o rodzie Borcków i zmotywowało do poznawania skomplikowanych dziejów Łobza, ziemi łobeskiej oraz Pomorza Zachodniego.
Zofia Malinowska
Nowe zdjęcia zostały dodane do galerii Borkowie- pomorski ród szlachecki .